W filmie zaaranżowano kilka zapadających w pamięć scen. Jednak chyba ta z globusem do którego „zaleca się” Hitler/Charlie uchodzi za najbardziej charakterystyczną. Chaplina zainspirował prawdziwy sprzęt. Hitler trzymał w tzw. Gabinecie ministrów w Kancelarii Rzeszy, bardzo podobny globus. Gdy się porównuje ujęcia z filmu Chaplina z zachowanym materiałem fotograficznym przedstawiającym globus fuhrera (w filmie to oczywiście rekwizyt „zdegradowany” do roli balonika) to aż się rzuca w oczy, że nawet podstawy w obu globusach zdają się być bardzo podobne (choć pierwowzór – większy rozmiarowo). Można tylko domniemywać jak dalece Chaplin pieczołowicie przygotowywał się do realizacji swojego filmu (reżyseria, scenariusz, główna rola) uważnie śledząc dostępne zdjęcia, filmy propagandowe oraz artykuły prasowe w których dziennikarze rozpisywali się na temat „planów i rozważań snutych przez Hitlera posiłkującego się gigantycznym globusem” – co już wówczas miało wymiar symboliczny.
Po zajęciu Berlina globus znowu błyszczał we fleszach zdjęć tylko tym razem „adorowali” go żołnierze Armii Czerwonej. Poniżej jedno z takich zdjęć. Proponuję chwilę pochylić się nad fotką i odnotować jaki punkt (następny cel?) wskazuje sowiecki, uśmiechnięty oficer swoim towarzyszom.
https://zapodaj.net/b8e500f5a7e0f.jpg.html
Pozdrawiam,
jabu
Do usług. Zdjęcie z linku zniknęło, toteż zamieszczam inny link z jeszcze inną fotografią, ale w podobnych klimatach. Na pierwszej fotografii oficer NKWD wskazywał palcem Waszyngton. Na zdjęciu z linku poniżej
https://m.dailyhunt.in/news/india/english/deccan+herald-epaper-deccan/hitler+s+g lobe+sold+for+usd+65+000+at+us+auction-newsid-74278473
wskazuje Zachodnie Wybrzeże.
Kraj Miłujący Pokój zawsze miał szerokie aspiracje w zaprowadzaniu tegoż pokoju, gdzie tylko się da. :-)
Pozdrawiam.