Bezsensowny film właściwie o niczym, głupota goni głupotę, a scena "narodzenia" jaja to w ogóle nędza. I jeszcze śmieszne efekty. Nie wiem, po co ktoś to nakręcił.
Ale młoda Marta Klubowicz fajna :).
A film faktycznie nie wiadomo o czym. Kiedy patrzę na dorobek Szołajskiego wymieniony na Filmwebie i średnie oceny to widzę, że lekko rozminął się z powołaniem. Albo robi "wyjątkowe rzeczy dla szczególnie inteligentnych" (modne określenie słabizny przez jej fanów :)).
No ona fajna, chyba wytrwałem do końca dzięki niej :D
Ja nie wiele jego dzieł oglądałem i chyba nie zamierzam więcej nic obejrzeć. Już tytuły mówią same za siebie ;).